Ranczo Artemida przywitało nas wspaniałą zupą z pokrzyw i kurdybanka z ziołowymi grzankami. Mmmmm... było pysznie !
Wkrótce po posiłku wyszliśmy na pole i zaczęły się pierwsze w naszym życiu wykopki. Z wielkim zaangażowaniem i nie mniejszą przyjemnością zbieraliśmy ziemniaki i rzucaliśmy je na przyczepkę :)
Po wykopkach, nieco brudni, ale baaaardzo zadowoleni odwiedziliśmy stajnię, wybieg dla koni i mini-zoo. Karmiliśmy zwierzaki i jeżdziliśmy konno.
Potem niespodzianka: w ramach drugiego śniadania poczęstowano nas nie tylko własnym chlebem i kiełbaską z grilla, ale także upieczonymi w żarze, własnoręcznie przez nas wykopanymi ziemniaczkami. Mniam !
Ostatnią atrakcją było wydojenie krówki. Dzień był pełen wrażeń !